9.03.2012

Recenzja tuszu Wibo - Growing Lashes

Hej hej! :) Wiem, że miałam być na blogu dużo częściej, ale no niestety nie wyszło. Przepraszam Was bardzo, miałam całkowity brak czasu i chęci. Ale dzisiaj się zebrałam i przychodzę z recenzją tuszu do rzęs z Wibo, sławionego chyba przez więkoszość yt. Najpierw pokażę Wam jak sprawuje się na moich rzęsach i tutaj z góry przepraszam za troszkę posklejane rzęsy, to był pierwszy raz jak go użyłam i wiadomo, nie umiałam z nim jeszcze współpracować. Poniżej zamieszczę też zdjęcie porównawcze szczoteczek :) Zapraszam do czytania, postaram się, żeby ten post był krótszy! :)



Hm nie wiem od czego zacząć..
  • Może od tego, że sama mascara ma 8ml, gdzie inne mają ok 9-10ml.
  • Cena jej to 10zł z groszami.
  • Jak widzicie szczoteczka jest silikonowa i na prawdę mega malutka i jak pierwszy raz ją zobaczyłam to się przeraziłam! Ale już po pierwszym użyciu moje obawy zniknęły, ponieważ jest bardzo precyzyjna, możemy każdą najmniejszą rzęskę pomalować i dzięki temu też nie ubrudzimy się nigdzie dookoła jak to widziałyście nie raz na moich filmikach z makijażem.:)
  • Jak widać na załączonym obrazku super wydłuża i podkręca rzęsy.
  • +za opakowanie, ponieważ zawiera taki hm dzyndzelek, który przy zamknięciu robi "click" :) Dzięki temu wiemy, że dobrze zakręciłyśmy tusz i nam nie wyschnie. :)
  • Mascara jest w kolorze czarnym i na prawdę jest to cudowna, głęboka czerń.
  • Nie żałuję, że ją kupiłam. I myślę, że dopóki nie znajdę mojego wymarzonego tuszu, ona mi go w 100% zastąpi :) Będę do niej wracać, tak myślę. Jedynym małym minusem jest małe osypywanie się tuszu pod koniec dnia. Jestem troszkę zawiedziona, ale jak za taką cenę i efekt jest warto :) Wieczorem makijaż zmywam, nie widzę jak się osypuje haha :) Z całego serca polecam. :)